Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sakura Stały bywalec
|
Wysłany:
Pią 10:07, 03 Lut 2006 |
|
|
Dołączył: 12 Paź 2005
Posty: 135 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konoha-Gakure
|
Merewen
Pół Elfka przystaneła i rozejrzała się dookoła. Wielka fala ziemna ogarneła ciała młodych podróżników. Jedynie Antir przystał i pytająco spojrzał na swoją towarzyszke.
- Coś się stało ? - spytał robiąc krok w jej stronę. Rose i Tidus odwrócili się na te słowa.
- Tak - powiedziała Merewen zakładając ręce na pierś - Idźcie. Ja za chwilę do Was dołącze.
- Ale... ! - zaczeła Rose jednak Antir przerwał jej.
- W porzątku - odparł - Wiesz gdzie nas znajdziesz.
- Uhm. Idźcie.
Rose, Antir oraz Tidus odwrócili się jeszcze raz za siebie po czym przyśpieszyli kroku by na czas zdążyć do Poy.
Merewen odetchneła z ulgą, że wreszcie nastała sposobność by mogła zostać sama. Musiała chwile pomyśleć, a ciągłe kłótnie Rose i Tidusa tylko powodowały coraz większy chaos w jej umyśle.
Po chwili ruszyła wolnym marszem... lecz nie w stronę dokąd udała się mała grupka. Jakaś dziwna moc ciągneła ją w stronę skąd pochodził ten okropny chłód.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
Neco God
|
Wysłany:
Pią 19:34, 03 Lut 2006 |
|
|
Dołączył: 12 Paź 2005
Posty: 292 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ciechocinek
|
Eliwra
Tak jak sobie obiecała, jak tylko zobaczyła młodzież, od razu zmieniła swoją trasę. Niech gburowaty Carven siedzi sobie sam w obozie i się złości na wszystkich. Każdy na prawo się przejść.
Wjechała do miasta i poczuła dziwną energię, która dochodziła z pobliskiego hotelu. Była ona taka trochę znajoma, ale po chwili przestała ją czuć. Pomyślała, że pewnie jest tak zestresowana, że wydaje jej się to, co jest niemożliwe i zaczyna wariować.
Poczuła na sobie czyjś wzrok. Spojrzała w tamta stronę i uśmiechnęła się do Samary. Zaprowadziła Merlan do najbliższej stajni i wróciła do dziewczyny.
- Przybyłam tak, jak chciałaś. O co chodzi z tym mężczyzną? -spytała elfka.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Sakura Stały bywalec
|
Wysłany:
Pią 19:47, 03 Lut 2006 |
|
|
Dołączył: 12 Paź 2005
Posty: 135 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konoha-Gakure
|
Merewen
- Ten chłód... Ta zimna energia... Kto to może być ? Kto mógłby być do Tego zdolny...
Pół Elfka szła dość wolno nie pewnie rozglądając się na wszystkie strony. To nie było w jej zwyczaju lecz teraz to nie ona rozdawała karty. Był tam ktoś jeszcze... Ktoś... Kto ją dobrze znał...
***---***
- Nie - wyszeptał Carven otwierając oczy i natychmiast wstając z ziemi. Zaczoł rozpaczliwie patrzeć w stronę lasu. Wyczuwał to samo co Merewen. Nie mógł na to pozowlić... Nie teraz kiedy tyle już dokonał.
Zostawiając obozowisko ile sił pognał w stronę swojej uczennicy, która coraz bardziej zbliżała się do źródła tego chłodu.
***---***
Merewen stała już w sercu lasu. Sama nie zwróciła uwagi jak szybko się tu znalazła.
Usłyszała głuchy trzask gałęzi i zarys wysokiej postaci pojawił się tuż przed nią.
- Myślałem, że nie będziesz sama - odparł nieznajomy. Kontury były identyczne z osobą, którą już znała... Ale nie mogła przypomnieć sobie kto to mógłby być.
- A z kim miałabym przybyć ? Kimże jesteś ? - spytała nie ufnie pół elfka.
- Czyżby nie opowiadali Ci o mnie ? Hm. Nic dziwnego. Mój kochany bra...
Jednak postać nie zdążyła dokończyć. Z nikąd pojawił się Carven i już chciał zadać cios nieznajomemu. Ten jednak zwinnie uchylił się przed atakiem.
- Wynoś się stąd !
- No no... Nadal masz kondycje - zaśmiał się nieznajomy - Znajdziesz mnie o zmroku
Po tych słowach skierowanych do pół elfki, chłopak zniknoł. Carven ciężko dyszał.
- Czemu... Czemu - mówił zupełnie wycięczony - Oddaliłaś się od obozu.
- Erm. Wycieczka - zasmiała się zakłopotana Merewen.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Bunny Pierwsze kroki
|
Wysłany:
Nie 13:38, 19 Lut 2006 |
|
|
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 37 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Rose
-Wciąż nie rozumiem , czemu musiałam iść z Tobą - zanrzekała Rose idąc z Tidusem w stronę karczmy gdzie miał odbyć się koncert.
-Może dlatego , że mam się Tobą opiekować ? - spytał Tidus z chytrym uśmiechem.
-Bardzo zabawne . Chodźmy . - poganiała Rose .
Po chwili oboje byli w karczmie. Rose podeszła do karczmiarza.
-Jestem Rose.... - zaczęła lecz karczmiarz jej przerwał .
-Panna Rose Mitari ! Miło panienke widzieć ! Proszę za mną ! - krzyknął wesoło karczmiarz.
-Ide się przebrać . Ty czekasz tu na reszte . Dobra ? - spytała Rose
-Tia , tia... - westchnął Tidus i usiadł przy stoliku .
Rose wraz z karczmiarzem doszli do pokoju . Karczmiarz otworzył przed dziewczyną drzwi.
-Proszę bardzo . - uśmiechnął się .
Rose weszła do pokoju a karczmiarz zamknął za nią drzwi . Dziewczyna zaczęła się przebierać . W pewnym momencie stanęła patrząc na wiszący na ścianie kalendarz.
- O nie...Jutro moje 15 urodziny... - szepnęła z przerażeniem Rose
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Neco God
|
Wysłany:
Nie 13:56, 19 Lut 2006 |
|
|
Dołączył: 12 Paź 2005
Posty: 292 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ciechocinek
|
Elwira
Na początku rozmowa była bardzo poważna, ale szybko zamieniła się w mieszaninę śmiechów, żartów i ocenianiu przechodzących ludzi.
- Spojrz na tego! -krzyknęła Sam i wskazała ręką na grubego mężczyznę, który sprzedawał ciastka. - Pewnie połowę słodkości można by było znaleźć w jego brzuchu!
- I jeszcze kilkadziesiąt kufli piwa! -dodała Elwira. Po chwili obie zaczęły się szaleńczo śmiać, czym zwróciły na sobie uwagę przechodzacych osób. Dostały od nich kilka niemiłych i wzgardzających spojrzeń.
- Chodźmy dalej! Muszę sobie kupić kolczyki -Sam pociągnęła elfkę za rękaw. Chodziły po rynku, ale nie znalazły nic ciekawego. W pewnym momencie podszedł do nich starszy mężczyzna.
- Szukacie czegoś szczególnego? Zapraszam do mojego sklepu -uśmiechnął się chytrze. Wymieniły się szybkimi spojrzeniami i poszły za nim. Zaprowadził je do jekiegoś ciemnego zaułku. -Chłopcy! Na nie! -krzyknął nagle.
W tym samym momencie zostały otoczone przez kilku silnych mężczyzn.
- Chyba nie chcecie nam zrobić krzywdy? -spytała z udawanym strachem Elwira.
- Chcemy pieniedzy. Oddajcie nam je! -krzyknął niby handlarz.
- Jak je chcesz, to podejdź -powiedziała wyzywająco Sam.
- Zaraz inaczej będziecie śpiewać -wyrzekł złowieszczo -Wiedźmy -dokończył.
- A żebyś wiedział! -powiedziały równo Sam i Elwira. Po chwili mężczyźni leżeli nieprzytomni na ziemi. Dziewczyny usmiechały się do siebie.
- Lepiej stąd chodźmy. Żebysmy nie miały kłopotów.
- Wyczyszczę im jeszcze wspomnienia o nas -Elwira swoją laską narysowała koło w powietrzu. Powiedziała kilka słów i skierowała je na mężczyzn. -Możemy iść.
Wyszły z zaułka i wtopiły się w tłum.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Argetlam Pierwsze kroki
|
Wysłany:
Pon 17:58, 20 Lut 2006 |
|
|
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 63 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
Argetlam szedl przez targ gdy zobaczyl w ciemnym zaulku jakis mezczyzn.
Pelno sie teraz tego robactwa panoszy wyslal mysla do Slepuna po czym obszukal meżczyzn i wziął ich sakiewki.
Ale chociaz mamy za co zjesc odparl Slepun.
Argetlam usmiechnal sie do siebie i poszedl w strone karczmy. Gdy otworzyl drzwi zobaczyl zamieszanie. Z poczatku myslal ze wybuchla jakas burda ale nie zauwazyl bojki wiec usiadl w kacie i oczekiwal. doslyszal strzepki rozmowy karczmarza ktory wyraznie byl z czegos dumny:
- ...ta mloda piosenkarka jest na gorze... - puszyl sie grubas
Argetlam zamowil piwo zaplacil "pozyczonymi" pieniedzmi i zaczal powoli saczyc browarek
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Bunny Pierwsze kroki
|
Wysłany:
Pon 18:30, 20 Lut 2006 |
|
|
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 37 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Rose padła jak martw na łóżko .
-Świetnie...jutro moje kolejne , głupie urodziny...chyba że...wiem ! - dziewczyna ożywiła się nagle . - Nikt się o tym nie dowie !
Rose zaśmiała się sama do siebie i zbiegła na dół . Wyjżała zza poręczy schodów i ujżała Argetlama który siedział na krześle sącząc piwo.
-Co on tu robi ?! - zdziwiła się Rose .
Zauważyła , że Argetlam pomachał jej na przywitanie .
Dziewczyna jak grom wbiegła spowrotem do swojego pokoju.
-No to super...Jest on , a gdzie reszta ?! Przecież za kilka minut zaczynam ! - zdenerwowała się Rose i spowrotem padła na łóżko.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Argetlam Pierwsze kroki
|
Wysłany:
Wto 13:58, 21 Lut 2006 |
|
|
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 63 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
Argetlam zdziwil sie na reakcje dziewczyny ale postanowil nie zastanawiac sie czym bylo to spowodowane. Wypiel piwo i wyszedl pozwiedzac Poy, był tu juz kiedys ze swoim ojczymem ale postanowil odswiezyc swoje wiadomosci na temat tego miasta. Włoczyl sie po miescie przez dluzszy czas, gdy zobaczyl Slepuna na skraju miasta.
Co tutaj robisz ? Psy moga cie wyczuc i bedziemy mieli klopoty Skarcil wilczura Argi.
Zauwazylem slady innego wilka, prowadza do miasta, chcialem to sprawdzic. Uspawiedliwil sie Slepun
To rzeczywiscie dziwne wilk w miescie... ale to nie nasza sprawa.... dobra pora na polowanie, idziesz ? powiedzial Argetlam patrzac na Słonce po czym ruszyl w las, wilk dreptal przy jego boku.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Sakura Stały bywalec
|
Wysłany:
Czw 14:43, 23 Lut 2006 |
|
|
Dołączył: 12 Paź 2005
Posty: 135 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konoha-Gakure
|
Merewen
- Daj mi spokój ! - mówiła pół elfka idąc szybko w stronę skąd nie dawno wróciła - Kto to wogle był ?! O co tu chodzi ?
- Nie mog...
- Nie możesz mi teraz powiedzieć - skończyła za Carven'a - W porzątku ! Nie idź za mną !
- Wramy spowrotem. To wszystko nie jest tego warte.
- Warte ? Carven ! Nie będziesz ciągle decydował za mnie !!
- Może ty tak sądzisz. Jesteś pod moją opieką. - mężczyzna chwycił ją za nadgarstek
- Wcale nie. - odparła Merewen wyrywając się - Mam Ciebie już dość !
Dziewczyny przyśpieszyła. Zaczeła biec. Jak na mieszańca odziwo biegała doskonale. Połączyła zdolności obu ras. Siłe ludzkiej zaś szybkość, precyzje oraz wytrzymałość elfiej. Carven jednak nie odstępował od podjętej decyzji i jak cień biegł za swą podopieczną.
Wreszcie dotarli na obrzeża lasu i mężczyzna zrezygnował za dalszego pościgu.
- Wrócił do obozu - powiedziała Merewen siadając na ziemi. To był długi i ciężki bieg. Nie każdy byłby w stanie go tak szybko pokonać. - Teraz na koncert.
Chociaż nie wiem po co ludzie eksponują tak swój głos ? To nie jest nic nadzwyczajnego. Ja śpiewam tylko dla zabawy by otumanić wieśniaków, a ona dla tłumu... ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Neco God
|
Wysłany:
Pią 13:48, 24 Lut 2006 |
|
|
Dołączył: 12 Paź 2005
Posty: 292 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ciechocinek
|
Elwira
Sam poszła jeszcze na rynek, ponieważ chciała kupić kolczyki. Elwira udała się w stronę karczmy. Nie zdążyła postawić kilku kroków, gdy ktoś w kapturze na nią wpadł. Postać od razu ją wyminęła, nawet nie powiedziawszy: ,,Przepraszam''. Ewira spojrzała na dół i zauważyła jakąś książkę, którą najprawdopodobniej upuściła osoba w kapturze na twarzy. Elfka od razu się odwróciła, by oddać rzecz, ale osoba wtopiła się w tłum. Zaklęła cicho i weszła do karczmy. Nie spojrzawszy na nikogo usiadła przy stoliku pod oknem. Położyła znalezioną książkę przed sobą. Otworzyła się ona na jednej z ostatnich stron. Elwira spojrzała szybko na tekst, po czym zdecydowanym ruchem zamknęła książkę.
To był pamiętnik Rose. Zdanie, które przeczytała elfka brzmiało: ,,Jutro mam swoje urodziny, o których nie chcę pamiętać i o których nikt się nie dowie...''.
Dowiedziała się jednak o nich Elwira. Postanowiła powiedzieć innym o jutrzejszym święcie. Dzisiaj będą mogli złożyć jej życzenia, a jutro wrócą do obozu. Szybko się zwiną i wyruszą do Kladdenu. Muszą się czegoś dowiedzieć o NIM. Inaczej będzie kiepsko.
Nagle jej pierścień zaczął się świecić. Po raz pierwszy tak mocno. Poczuła znajomą aurę, która szybko zniknęła. Światło z pierścienia zgasło. Czy to możliwe? -spytała samą siebie. Wydawało się jej to nieprawdopodobne. Ale ostatnio wydarzyło się tyle dziwnych rzeczy. Wszystko może się zdarzyć...
Podeszła do karczmarza i zamówiła coś do picia. Gdy tylko dostała upragniony sok od razu wróciła na swoje miejsce. Zawsze się mogą do niej dosiąść, gdyby zabrakło miejsca. Do karczmy zaczęło przychodzić coraz więcej ludzi.
Ps. Tą osobą w kapturze była Rose, która wyszła na chwilę z karczmy żeby odetchnąć przed koncertem. Teraz wszyscy przychodzą (prócz Argiego, chyba, że zmienił zdanie) do karczmy. Jeżeli chcecie możecie dosiąść się do mnie. Po koncercie składamy życzenia Rose i dołancza się do nas Aore. I coś się stanie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Sakura Stały bywalec
|
Wysłany:
Pią 15:19, 24 Lut 2006 |
|
|
Dołączył: 12 Paź 2005
Posty: 135 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konoha-Gakure
|
Merewen
Pół Elfka doszła już do miasta. Rozciągneła się i nałożyła płacz tym samym nakładając kaptur na głowę tak by nikt nie zaóważyl jej twarzy. Wolnym krokiem udała się w stronę karczmy. Na chwilę zatrzymała się by spojrzeć na mijających ja parę. Poczuła lekkie ukucie w sercu po czym jej oczy lekko zabłysły i cały niepokój znikł. Pojawił się ten sam chłód jakim zawsze emanowała w stosunku do innych.
Oparła się o ściane gospody i zaczeła uważnie nasłuchiwać. Nie miała najmniejszego zamiaru wchodzić do środka. Nie przepadała za tłumem... W dodatku ludzi...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Argetlam Pierwsze kroki
|
Wysłany:
Pią 23:48, 24 Lut 2006 |
|
|
Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 63 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
Argetlam
Wroce jeszcze na troche do miasta powinien kupic sobie jakies miecze powiedzial to Slepuna Argetlam po czym skierowal sie do kuzni. Nie uslyszal odpowiedzi poniewaz wilk zajadal swiezo upolowanym krolikiem. . Argetlam mijal uliczki Poy szybkim krokiem, ku obuzeniu innych potracal wszystkich ktorzy nie schodzili mu z drogi. Zwrócił uwagę tylko na jasnowlosna elfkę rozprawiajaca o czyms z jednym z tutejszych magow, spojrzala na niego przerywajac na chwile rozmowe i usmiechnela sie do Argetlama, ten odwzajemnil usmiech jednak po chwili wpadl na inna rozpedzona postac. Gdy znow psojrzal w strone gdzie stala elfka juz jej tam nie bylo. Po chwili rozgladania sie znow skierowal sie do kuźni. Gdy doszedl na miejsce dostrzegł piekną 2-pietrowa kamieniczke.
Raczej nic tutaj dla siebie nie znajde Na koncu uliczki dostrzegl opskurna szope z przerdzewialym szyldem.
Ale tutaj moze cos znajde... Gdy wszedl do srodka uderzyl go odor plesni i zgnilych ryb.
- Czego ?!?! - zapytał miło przygarbiony wapniak
- Szukam mieczy - odpowiedzial niczym nie zrazony Argi - ewentualnie stzylet i miecz
Mezczyzna wyszedl na zaplecze po czym wrucil z kilkoma mieczami.
- Wybierz pan sobie -stwierdzil po czym zaczal dlubac w nosi.
Argetlam sprawdzal po kolei kazdy miecz. W koncu wybral dwa, lekko przerdzewiale ale doskonale pasujace do jego reki.
- Wezme te dwa
- 50 galeonow
- Za te dwa zardzewiale kije ?!?!?! - oburzyl sie Argetlam - nie sa warte wiecej niz 20 galeonow
-To idz pan i kup w tej nowej kuźni tam sa na pewno tansze - powiedzial ironicznie "kowal"
-Dam 40 galeonow - oznajmil Argetlam po czym wysypal na lade zawartosc swojej sakiewki
Meżczyzna zgarnal kupke monet i odwrocl sie by schowac pieniadze, w tym samym momencie Argi schowal za pazuche jeden ze sztyletow ktore przyniosł wapniak
To dla wyrownania rachunkow pomyslal Argetlam po czym pospiesznie wyszedl na swieze powietrze.
- Chyba zpstalo mi cos jeszcze na piwo - powiedzial pod nosem i poszedl w strone karczmy.
W karczmie robilo sie juz dosc tloczno. Usiadl na jednym z ostatnich wolnych miejsc zamowil piwo i zaczal obserwowac znajdujacych sie w karczmie ludzi...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
aore Gość
|
Wysłany:
Sob 18:44, 25 Lut 2006 |
|
|
|
Aore zaczęła się przygotowywać do wyjścia i rozmyślała -ciekawe czy po mnie przyjdzie-po chwili usiadła już ubrana na swoje łóżko, usłyszała pukanie no drzwi a po chwili męski głos:
-Prze pani ktoś na panią czeka przy barze jakis młody mężczyzna!...
Aore zawahała się i odpowiedziała:
-Prosze przekaż mu że juz schodzę...-uśmiechnęła sie do siebie i wyszła z pokoju. Gdy schodziła zobaczyła Delora który jak by wiedział że juz jest na schodach spojrzał na nia i uśmiechął sie:
-Witaj!-powiedział.
-Witaj-odpowiedziała z uśmiechem na ustach.
Delor złapał ja za rękę i powiedział:
-No to znowu sie spotykamy i jestes jeszcze ładniejsza niz poprzednio.
Po chwili doszli pod dzwi karczmy gdy weszli zobaczyli tylko kilka wolnych miejsc.
-Troche tu tłoczno..-powiedziała Aore.
-Tam są wolne miejsca-powiedział Delor i wskazał na stolik przy którym siedziała tylko jedna osoba i zaczeli przeciskać sie pomiedzy ludzmi żeby usiąść.
Po chwili miejsca sie zapełniły i już nikt nie wszedł do karczmy.
Gdy już doszli do stolika Delor powiedział:
-Przedstawię cię komuś-wstała i podeszli do osoby, która siedziała tu przed nimi. Delor przesunął się i przedstawił je sobie:
-To jest Aore-powiedział a po krótce dokonczył-A to jest Elwira moja znajoma.
Gdy Aore podała jej reke poczuła że robi jej sie słabo i zemdlała.
|
|
|
Sakura Stały bywalec
|
Wysłany:
Sob 19:34, 25 Lut 2006 |
|
|
Dołączył: 12 Paź 2005
Posty: 135 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konoha-Gakure
|
Merewen
- Cóż za harmider zakłóce moje myśli - powiedziała pod nosem pół elfka. Spojrzała kątem oka na otwarte okno. W środku zemdlała jakaś dziewczyna. Merewen Prychneła z ironią i weszła do środka. Oparła sie plecami o ścianę i patrzyła na wszystko z lekkim rozbawieniem i zdegustowaniem.
- Panienko - zabrzmiał męski głos - Przy naszym stoliku jest jeszcze jedno wolne miejsce. Nie chciałaby się panienka przysiąść.
To raczej nie brzmiało jak pytanie tylko rozkaz. Merewen zmarszczyła lekko brwi i spojrzała na stolik, który wskazywał owy mężczyzna. Siedziało przy nim jeszcze kilku elfów i jeden człowiek.
- Nie wiem czemu elfy zadają sie z takimi plugactwem jak ty - powiedziała chłodno.
- Ty mała z... !
Mężczyzna wyjoł sztylet i już chciał zadać cios Merewen kiedy ta uskoczyła i uderzyła go kolanem w plecy. Nieznajomy upadła na ziemie.
- Na drugi raz będziesz wiedzieć jak odnosić sie z szacunkiem do kobiet...
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Bunny Pierwsze kroki
|
Wysłany:
Nie 16:15, 26 Lut 2006 |
|
|
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 37 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Rose wkradła się przez okno i zdjęła płaszcz . Nawet nie zauważyła zniknięcia swojego pamiętnika . Szybko zbiegła na dół i wbiegła na scene . Rozejrzała się po sali i zauważyła że wszyscy już są . Spojrzała na Argetlama i wskazała na niego palcem . Mężczyzna spojrzał na nią zdziwiony .Dziewczyna złożyła dłoń w usta jakby mówiły , poczym wskazała na siebie i spojzała na Argetlama pytającym wzrokiem . Argetlam zdziwił się lecz poruczył twierdząco głową .
Rose ukłoniła się grzecznie i zaczęła śpiewać . Karczma ucichła i słychać było tylko śpiew Rose .
Po kilku minutach , dziewczyna przestała śpiewać i dostała oklaski od widowni. Zeszła ze sceny i podeszła do dziewczyny która zemdlała , gdyż dopiero teraz ją zauważyła .
-Możecie zanieść ją do mojego pokoju . - uśmiechnęła się Rose.
Elwira pokiwała głową i wraz z jeszcze jakimś mężczyzną poszła na góre niosąc nieprzytomną dziewczyne.
-Więc..o czym chciałaś porozmawiać ? - spytał Argetlam pojawiając się za plecami dziewczyny .
-Pomyślałam sobie..Czy mógłbyś być moim trenerem ? - spytała niepewnie Rose
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|